Komitet Ochrony Praw Dziecka jest organizacją z trzydziestopięcioletnim doświadczeniem, która powstała na kanwie przeciwstawiania się przemocy wobec dzieci. Mamy więc moralny, prawny i społeczny tytuł do reagowania na zaściankowe, prymitywne argumenty, nawołujące do stosowania przemocy, jako „metody wychowawczej” bądź, jak kto woli „przejawu miłości”.
Na szczęście w naszym kraju większość mądrych, dojrzałych i odpowiedzialnych rodziców zdaje sobie sprawę, że system wychowawczy i mądre rodzicielstwo nie ma nic wspólnego z tzw. bezstresowym wychowaniem dzieci, a jest oparte na umiejętnym stawianiu granic.
Wieloletnie dyskusje nad tzw. klapsami udowodniły przede wszystkim, że klaps jest pojęciem niedefiniowalnym i ktoś, kto daje przyzwolenie na klapsy, daje przyzwolenie na przemoc.
Szczególna odpowiedzialność spoczywa na tzw. autorytetach, które mając swoich odbiorców i widownię, czynią znacznie większe spustoszenie w świadomości społecznej niż przeciętny rodzic, który w swojej bezradności umie stosować głównie taką „metodę wychowawczą”.
Ale o ile bezsilnego rodzica można wspierać poprzez edukację to tzw. autorytet w osobie pana profesora, nawołującego do okazywania miłości poprzez przemoc wobec dzieci, powinien podlegać społecznej i moralnej dyskredytacji i stać się obiektem działań prokuratorskich.
Stanowczo protestujemy przeciwko propagowaniu jakichkolwiek form bicia dzieci. Klaps działa natychmiast – tak jak każda przemoc i pozwala rozładować na dziecku swoje emocje, nie ma jednak nic wspólnego z miłością , szacunkiem i mądrością rodzica, a więc nie działa jako skuteczna metoda wychowawcza.
Przypominamy, że filozofia polityczna jest inną dziedziną niż pedagogika i psychologia i warto, żeby osoby świata nauki pamiętały o ograniczeniach swojej wiedzy, której nie można tak łatwo przenosić na inne dziedziny życia zapominając o tym, czym jest naprawdę więź z dzieckiem.