Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego

Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego

Z tej okazji zapraszamy razem z PayU, do zapoznania się z artykułami, będącymi elementem kampanii społecznej. 

Zapraszamy także do wpłat i wsparcia naszych działań na pomagam.kopd.pl

Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego: nie tylko 10 października.

Wszyscy rodzice chcą, aby ich dzieci były mądre, żeby wyrosły nie tylko na zaradnych, ale i dobrych ludzi, żeby rozumiały uczucia swoje i innych, żeby potrafiły żyć wśród ludzi i z ludźmi. No i koniecznie muszą żyć zdrowo .Ale coraz częściej myśląc o zdrowiu nie ograniczamy się do braku chorób serca, układu oddechowego czy pokarmowego – coraz pełniej odkrywamy znaczenie zdrowia psychicznego. A zdrowie psychiczne traktowane jest dziś jako fundamentalne dobro osobiste człowieka, jako osiąganie dobrostanu fizycznego, psychicznego i społecznego człowieka, stwarzającego warunki do pełnego rozwoju i samorealizacji. A zatem to nie tylko niewystępowanie choroby czy zaburzenia, ale taki stan, kiedy człowiek osiąga zdolność rozwoju, uczenia się, doświadczania świata i jego przeżywania, osiągania i utrzymywania dobrych, satysfakcjonujących relacji z innymi, zaufania do siebie i otoczenia, dobrego funkcjonowania w swoich środowiskach.

Nie wystarczy zatem to, że nasze dzieci nie są głodne, że nie marzną zimą. Niestety świadczą o tym wymownie obserwowane na co dzień (i potwierdzane oficjalnymi statystykami) przejawy różnego rodzaju i stopnia trudności dotyczące zdrowia psychicznego. Polskie nastolatki przewodzą w Europie w liczbach prób samobójczych i należą do najmniej szczęśliwych. Samobójstwa są drugą przyczyną śmierci nastolatków (po wypadkach drogowych). Najmłodsze pokolenia czują się osamotnione, mają poczucie, że nie są ważne, istotne właściwie dla nikogo, że nie mogą na nikogo liczyć. A przecież mówimy o dzieciach otoczonych na co dzień rodzicielską opieką przez rodziców, z których większość deklaruje, że rodzina i dzieci są dla nich najważniejsze!

Tylko że najważniejszą walutą w kontaktach z dziećmi jest poświęcany im czas i uwaga, a z tym w wielu rodzinach w dzisiejszym zabieganym świecie nie jest najlepiej. Bycie razem oznacza często bycie oddzielnie w swoich pokojach (no bo przecież warunki materialne rodzin ulegają od wielu lat poprawie). A dobre dziecko potrafi zająć się sobą, pilnować spraw szkolnych i nie obciążać zbytnio przemęczonych rodziców. Dodajmy do tego jeszcze coraz większe zaangażowanie członków rodziny (bo przecież nie tylko dzieci…) w aktywność związaną z ekranami – scrolowanie sieci, gry, media  społecznościowe. Czy wiecie, że polski nastolatek spędza w sieci średnio ponad 5 godz. na dobę?? Na bycie naprawdę razem zostaje zbyt dużo czasu. Pogorszenie relacji i więzi społecznych (także z rówieśnikami) jest dziś powszechne. Zamiast wsparcia ze strony rówieśników dzieci często doświadczają hejtu, tej wyjątkowo okrutnej formy przemocy – bo pochodzi ze strony kolegów i trafia do ich szerokiego grona, działa także po opuszczeniu szkoły, nieustannie, 24 godz. na dobę.

Dodajmy jeszcze do obrazu życia dzisiejszych dzieci i młodzieży częste przeciążanie licznymi zajęciami dodatkowymi (wszystkie przecież dla dobra dziecka, prawda?), niedostatek snu, ponadto niepokój wzbudzany zmianami w otaczającym świecie (wojny coraz bliżej nas, katastrofy klimatyczne), A to wszystko przy pogłębiającym się niedostatku aktywności fizycznej, tego niezawodnego sposobu radzenia sobie ze stresem i usuwania z organizmu jego skutków. Właściwie przestaje dziwić kiepski stan zdrowia psychicznego naszych dzieci i młodzieży.

To, co możemy zrobić sami, bez oglądania się na pomoc i wsparcie ze strony państwa i różnych organizacji, to przede wszystkim bycie razem, wspólnota działań, doświadczeń i przeżyć. I nie chodzi o organizowanie dzieciom super atrakcji co drugi dzień, ale o działania wspólne, takie jak opowiadanie sobie, jak minął dzień, wspólne szykowanie posiłków, wspólne ich zjadanie (naprawdę choć obiad czy kolacja niech będą wspólne!) z towarzyszącymi im rozmowami o wszystkim, wspólne spacery z psem czy oglądanie filmu. I nie lekceważmy odczuć i problemów dziecka, traktujmy je poważnie, z szacunkiem, bo to, co banalne dla nas może być niesamowicie ważne i trudne dla nie mających naszego zasobu doświadczeń dzieci. Spróbujmy tez ograniczyć liczbę godzin ekranowych, ale bez pomysłów typu całkowity zakaz czy odebranie telefonu itp. Po prostu ustalmy chociażby, w jakich miejscach, sytuacjach czy porach NIKT z członków rodziny nie będzie korzystać z komórki czy komputera (tak, tak, te zasady mają dotyczyć wszystkich członków rodziny, nas także!). Zrewidujmy listę dodatkowych obciążeń dziecka, jeśli każde popołudnie związane jest z nadobowiązkowymi zajęciami. Uważne obserwowanie i słuchanie dziecka, bez lekceważenia i nieustannego oceniania i korygowania pozwoli zauważyć pojawiające się trudności. I pozwólmy dziecku, aby najpierw spróbowało radzić sobie z nimi, bez wyręczania i ingerowania na każdym kroku. Bo przecież musimy wyposażyć dziecko w umiejętność borykania się z trudnościami i radzenia sobie z nimi, prawda? Bądźmy zatem wsparciem, a nie wyręczycielem, usuwającym trudności z dziecięcej drogi. Mamy być dla naszych dzieci bezpieczną przystanią, z której będą wypływać w coraz szerszy świat, ale i chronić się, gdy jest bardzo niebezpiecznie albo trzeba „uporządkować poszarpane burzą piórka”. No i pamiętajmy – podstawowym i pierwszym źródłem wsparcia w życiu muszą być najbliżsi, ale niezbędne jest też otwarcie na pomoc specjalistów (bo i my, dorośli, też mamy prawo nie radzić sobie z jakimiś problemami).

Dr Aleksandra Piotrowska
Psycholog społeczny, dziecięcy,
Członkini Kapituły Konkursu Świat Przyjazny Dziecku

Powrót

Skip to content