Skip to content
Wesprzyj nas!

07.10.2025

Planszówkowy świat: różnorodność, emocje, integracja

Słów kilka o planszówkach

Gry planszowe towarzyszą naszemu gatunkowi od niepamiętnych czasów – tworzyli je starożytni Grecy i Rzymianie, obecne były w Mezopotamii, Egipcie, Turcji, Indiach i Chinach. Współcześnie przeżywamy niesamowity ich rozkwit – mimo konkurencji ze strony technik cyfrowych i ich oszałamiających możliwości. Skąd zatem popularność planszówek? Można wyjaśnić ją w najkrótszy sposób: gry planszowe zapewniają mądrą rozrywkę, wspomagają i pobudzają rozwój, integrują ludzi (rodziny i nie tylko), mogą stanowić przeciwwagę dla aktywności online i spędzania czasu przed ekranami.

Dawno minęły czasy, kiedy gry planszowe utożsamiano  z najprostszymi rozrywkami dla najmłodszych, oferującymi proste plansze, pionki, kostkę i przesuwanie się do mety. Dziś świat gier planszowych zachwyca różnorodnością tematów, mechanik i poziomów trudności. Choć od lat wciąż cieszą się powodzeniem gry, w które zagrywali się nasi rodzice i dziadkowie, nowoczesne gry planszowe oferują znacznie więcej: świeże pomysły, emocjonującą rozgrywkę i niezliczone możliwości spędzania czasu w świetnym towarzystwie. Co za rozmaitość i różnorodność! A jakie staranne wykonanie i jaka piękna strona graficzna (nb. Wydawnictwo Nasza Księgarnia przywiązuje do niej bardzo dużą wagę)! Można w  tej ofercie wyróżnić gry dla dzieci, dla dorosłych, a także gry rodzinne, umożliwiające świetny relaks, ale i wspólne spędzanie czasu, integrujące przedstawicieli różnych pokoleń.

 Dla dzieci tworzone są gry edukacyjne (w których niejako mimochodem w trakcie gry dziecko zdobywa wiele wiadomości, poznaje i doskonali nowe umiejętności – z tabliczką mnożenia włącznie), a także gry przygodowe, przenoszące dzieci w świat fantazji i niesamowitych przygód. Wśród gier dla nastolatków i dorosłych nie brakuje tytułów strategicznych, wymagających skupienia, analizy ruchów współgraczy, rozsądnego planowania i podejmowania trafnych decyzji. Popularnością cieszą się również gry kooperacyjne. Doskonałym przykładem jest wydana przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia gra „Bomb Busters – pełna napięcia współpraca, w której gracze łączą siły, by rozbroić bombę, wykorzystując dedukcję, logiczne myślenie i dobrą komunikację.

Swoich zwolenników mają także gry fabularne, łączące wyobraźnię z precyzyjnym myśleniem, koniecznym do kreowania postaci (np. ze świata Władcy Pierścieni) i ich przygód. Oddzielną kategorię gier stanowią tzw. gry imprezowe, które urozmaicają spotkania towarzyskie, wymagają zazwyczaj szybkich decyzji i prostych reakcji, a przy tym dostarczają mnóstwo śmiechu i radości. Warto przy okazji wspomnieć o propozycji Wydawnictwa Nasza Księgarnia – „Na końcu języka”, która łączy refleks i spostrzegawczość.. Ostatnia grupa to gry rodzinne, umożliwiające wspólne spędzanie czasu różnym pokoleniom – dzieciom, ich rodzicom i dziadkom. Przykładem jest bardzo atrakcyjna gra „Qwirkle”, która doskonale sprawdza się jako pomost łączący pokolenia. Prostota zasad sprawia, że do gry mogą zasiąść całe rodziny, w tym dziadkowie z wnukami, a wszyscy będą się przy tym świetnie bawić. Gry rodzinne nie tylko dają rozrywkę, wiedzę i pobudzają rozwój wszystkich uczestników gry, ale sprzyjają budowaniu wspólnoty doświadczeń i przeżyć, gromadzeniu ważnych i łączących graczy wspomnień, bez czego tak naprawdę trudno mówić o istnieniu więzi i relacji międzyludzkich. A ile ważnych rozmów zaczyna się przy stole z grą!

Pytanie o funkcje, jakie spełniają gry planszowe, skłania do udzielenia bardzo obszernej odpowiedzi. Nie sposób przedstawić i przeanalizować całego potencjału, tkwiącego w grach planszowych, przyjrzyjmy się zatem ich wybranym możliwościom. Planszówki nie tylko zapewniają angażujący relaks i rozrywkę, dostarczają śmiechu i radości, ale pobudzają rozwój wszystkich właściwie sfer naszej psychiki (uwaga! nie tylko dzieci! dorosłym też sprzyjają!).

Chyba wszyscy współcześni rodzice i opiekunowie starają się tworzyć warunki sprzyjające rozwojowi poznawczemu swoich dzieci czy podopiecznych. Chodzi nie tylko o wyposażanie ich w wiadomości z różnych dziedzin, ale też o rozwijanie procesów poznawczych, które umożliwiają człowiekowi nie tylko odbiór, ale i przetwarzanie danych, a także tworzenie w oparciu o nie nowych informacji. Gry planszowe są w tym względzie nieocenionymi sprzymierzeńcami. Skłaniają do zamierzonej (a więc kierowanej wolą jednostki) koncentracji uwagi na wybranym fragmencie sytuacji – wybranym nie ze względu na wyjątkowo intensywny kolor czy silne kontrasty, ale wagę, duże znaczenie danego elementu dla przebiegu gry. W ten sposób ćwiczony jest proces zamierzonej uwagi – jej wybiórczość, ale też czas koncentracji, potrzebny do podjęcia decyzji czy wykonania jakiegoś zadania. A trzeba zaznaczyć, że dzisiejsze młode pokolenia mają coraz większe problemy w kierowaniu swoją uwagą – godziny spędzone przed ekranami podtrzymują niestety prymat uwagi mimowolnej, przywoływanej i podtrzymywanej silnymi cechami bodźców odbieranych z zewnątrz (kolor, nowość, zmienność, kontrast wobec innych bodźców). Wielu nauczycieli (także, o zgrozo, akademickich!) wskazuje dziś na coraz większe problemy uczniów z procesem uwagi, kłopoty z jej zamierzoną koncentracją i czasem utrzymywania – 45 min. dla wielu to nierealna do osiągnięcia wieczność. A proces uwagi to wrota do systemu poznawczego człowieka…Podobne kwestie dotyczą spostrzegania – gry planszowe sprzyjają nabywaniu umiejętności uważnego, zamierzonego i analitycznego spostrzegania, od którego często zależy skuteczność wyborów gracza. Na dodatek (w odróżnieniu od gier cyfrowych) sprzyjają zachowaniu higieny najważniejszego z naszych zmysłów, czyli wzroku – gałka oczna nie wysycha, bo wpatrywanie się w planszę i innych graczy nie blokuje mrugania, oczyszczającego powierzchnię oka i rozprowadzającego nawilżającą wydzielinę. Mięśnie odpowiadające za pracę soczewki w oku (od jej zdolności zmieniania kształtu w dużej mierze zależy ostrość widzenia) są w niezłej kondycji, bo przecież obserwowanie otoczenia, np. graczy siedzących bliżej i dalej, wymaga ciągłej akomodacji soczewki. A mięśnie angażowane, używane, pozostają w świetnym stanie.  Odróżnia to planszówki od grania w gry komputerowe, w których gracz godzinami wpatruje się w ekran pozostający w tej samej przecież odległości od jego oczu. Soczewka pozostaje nieruchoma… A mięśnie nieużywane tracą zdolność do efektywnej pracy… I wada wzroku gotowa! No i jeszcze to wysychanie powierzchni oka (bo wpatrywanie się w ekran spowalnia albo nawet eliminuje mruganie).

Także pozostałe procesy poznawcze podlegają intensywnemu treningowi w trakcie grania w planszówki – poczynając od pamięci, przez wyobraźnię (angażowaną nie tylko w grach fabularnych, ale np. strategicznych, właściwie przy każdym planowaniu swoich ruchów), aż po chyba wszystkie rodzaje i formy myślenia. Bo jak planować strategie, przewidywać natychmiastowe, ale i odroczone skutki swoich działań, podejmować optymalne decyzje – bez myślenia analitycznego, logicznego, przyczynowo-skutkowego, ale także twórczego, kreatywnego, umożliwiającego wymyślanie nietypowych, odkrywczych rozwiązań, ruchów i kroków. Oczywiście w trakcie tych aktywności niezwykle żywo ćwiczona jest i koncentracja uwagi, i pamięć, i wyobraźnia – krótko mówiąc, w trakcie rozrywki zaliczamy bardzo intensywny trening swoich możliwości  poznawczych, swojego intelektu. A jaka to piękna forma profilaktyki dla seniorów, przeciwdziałająca pogarszaniu z wiekiem kondycji i sprawności umysłowej!

Ale człowiek to nie tylko umysł, intelekt, ale i sfera emocji, uczuć. To nieprawda, że one potrzebują tylko upływu czasu, osiągania dojrzałości biologicznej przez dziecko i pojawią się w całym swoim bogactwie spontanicznie. Niewiele z naszych emocji daje nam matka natura – tak, owszem, strach, złość, smutek, wstręt czy radość mamy w kodzie genetycznym i ujawnią się same z siebie w miarę rozwoju dziecięcych organizmów, ale pozostałych paru tysięcy emocji to musimy się nauczyć! Także tutaj gry planszowe mogą nam wyraźnie pomóc. Powstają dziś gry specjalnie tworzone w taki sposób, aby ułatwiały dzieciom poznawanie słów i wyrażeń związanych z emocjami, rozpoznawanie ich u innych, umiejętne wyrażanie. Takie cele ma m.in. „Gra na emocjach”, przygotowana przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia. Granie z innymi członkami rodziny czy rówieśnikami to także okazja do obserwowania i modelowania reakcji emocjonalnych, zauważania zmian zachodzących w innych (także w tych bardziej dojrzałych) pod wpływem doznawanych uczuć. Przecież my, nawet bezwolnie, komunikujemy innym przeżywane stany emocjonalne – zmianami postawy, tonem głosu, gestykulacją, drobnymi lub ogromnymi zmianami wyrazu twarzy czy oczu. I trzeba być blisko drugiego człowieka, żeby takie zmiany zauważyć i powiązać je ze zmianami przeżyć. A przecież gra to nie tylko radość i śmiech, to także gorycz porażki, niepowodzenie, przegrana – ale doznawane wśród bliskich, serdecznych osób. Jakaż to okazja nie tylko do uczenia się nowych emocji i sposobów ich wyrażania, do rozwijania empatii, wczuwania się w sytuację i przeżycia drugiego człowieka, rozumienia go, ale i budowania umiejętności radzenia sobie ze stresem, z niepowodzeniem, które przecież mamy w życiu zagwarantowane i nie możemy być wobec takich stanów bezradni. Byleby dorośli w trakcie gry nie „podkładali się” dziecku, chcąc mu zaoszczędzić przykrych doznań – one też są niezbędne dla osiągnięcia dojrzałości emocjonalnej.

Kolejną dziedziną rozwoju, w jakiej gry planszowe mogą okazać się niezwykle pożądanym i skutecznym narzędziem, jest rozwój społeczny. Człowiek to istota społeczna i do zaspokojenia większości swoich potrzeb potrzebuje innych ludzi lub (czasami) ich wytworów. Relacje i więzi z innymi są nam zatem wprost konieczne. Ale natura nie wyposażyła nas w komplet umiejętności gwarantujących ich powstanie w trakcie życia. Dziecko musi być razem z innymi, musi podlegać ich wpływowi i mozolnie przekształcać się z istotki głównie biologicznej w momencie narodzin w członka grupy, rozumiejącego i potrafiącego przestrzegać panujących w niej norm, zasad i zwyczajów, potrafiącego odnajdować się w niej, czerpać z jej siły, ale i samemu dawać wsparcie innym. Niestety dzisiaj wiele osób ma z tym problem, nie potrafi nawiązać bliskich i odpowiednio głębokich relacji i więzi interpersonalnych. Nie ułatwiają tego zmiany, jakim podlega współczesny świat – nastawienie indywidualistyczne, życie niby razem, ale często w oddzielnych światach, wyposażanie dzieci w przeróżne gadżety i dobra materialne ZAMIAST bycia razem. Zdarza się, że rodzic, który wyposażył dziecko w wiele dóbr, nie bardzo wie, jak spędzać z nim czas. Zamiast kolejnej konsoli warto zaproponować planszówki – dobrane tak, aby i dziecko miało radość i przyjemność z bycia razem, i rodzic nie ziewał ukradkiem i nie podglądał ekranu smartfona. A ileż wspaniałych rozmów, odkrywających czasami skrywane problemy i przeżycia miało swój naturalny początek w sytuacjach związanych z graniem! Tylko pamiętajmy, że rozmowa to nie prawienie kazań przez dorosłego – to dialog, w którym dzielimy się z innymi poglądami, odczuciami, pomysłami i informacjami, wymieniamy argumenty. Szczególnie rodzicom, którzy zaniedbali starania o budowanie silnych więzi z dziećmi (np. sądzili, że więzy krwi załatwiają sprawę!), gry planszowe mogą oddać nieocenione przysługi – przecież oferują możliwość przyjmowania jakiejś roli, układania fabuły, na dodatek z koniecznością przestrzegania reguł, za którymi można ukryć początkowe skrępowanie i niepewność nowicjusza w świecie gier. Z każdą grą będzie przybywać pewności siebie i swobody poruszania się, umożliwiającej wchodzenie w coraz głębsze więzi i relacje. Sprzyja temu także budowana wspólnota doświadczeń i wspomnień, wspólne pokonywanie przeszkód i utrudnień w grze. Gry wprowadzone w życie rodziny odpowiednio wcześnie (z punktu widzenia rozwoju dziecka) działają jak bardzo skuteczna profilaktyka, przeciwdziałając tej strasznej pladze współczesnego świata, jaką jest poczucie osamotnienia. Wspaniale spisują się także w działaniach naprawczych, ułatwiając rodzicom rozpoczynanie głębokich rozmów. Pamiętajmy o tym przy okazji obchodzonego 10 października Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego i obchodzonego również wtedy Dnia Gier Planszowych.

I na koniec wskażmy jeszcze jedną funkcję, jaką mają do spełnienia w dzisiejszym świecie gry planszowe: mogą być przeciwwagą dla ekranów i związanych z nimi aktywności. Najnowszy raport „Nastolatki”, ogłoszony przez NASK (wrzesień 2025), dotyczący wyników cyklicznie prowadzonych badań nad cyfrową codziennością dzieci i młodzieży, naprawdę przeraża. Przeciętny polski nastolatek spędza przed ekranem PONAD 5 GODZ. DZIENNIE! Co dziewiąty jest aktywny w sieci ponad 8 godz. Każdego dnia! Możliwe konsekwencje nadmiernego korzystania z narzędzia, które przecież samo w sobie jest cudownym wynalazkiem, napawają poważnym niepokojem. Pomijam już kwestie zdrowotne (niedobór ruchu i aktywności społecznej, niekorzystne oddziaływanie na układ nerwowy, wywoływanie zaburzeń snu itd.), ale ingerencja tego nadmiaru godzin ekranowych daje już obserwowane negatywne skutki – kłopoty z koncentracją uwagi, pogarszanie pamięci, ale też pogarszanie kompetencji emocjonalno-społecznych i kondycji psychicznej. Za pośrednictwem smartfonów czy komputerów nie da się wejść w prawdziwe relacje, nawiązać pełnowartościowej więzi z innymi. Planszówki mogą nam pomóc oderwać na jakiś czas młodzież od klawiatur.

Aleksandra Piotrowska. Doktor psychologii. Pracownik naukowy Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego i Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP w Warszawie. Oprócz pracy naukowej i doradztwa dla rodziców i nauczycieli współpracuje jako społeczny doradca z Rzecznikiem Praw Dziecka i Komitetem Ochrony Praw Dziecka.